Staracie się o dziecko? Aby zadbać o swoją płodność, warto zwrócić uwagę, czy wasza dieta zawiera produkty zawierające tłuszcze trans. Są szkodliwe i obniżają płodność, dlatego pary starające się o ciążę powinny je kategorycznie wyeliminować ze swojego menu.
Obecnie Polacy konsumują ogromne ilości wysokoprzetworzonej żywności. W ich diecie powszechne są tłuszcze trans, czyli nienasyconych kwasów tłuszczowych typu trans. Ich nadmierne spożycie jest niekorzystne dla zdrowia, w tym również dla płodności. Obecność w diecie może prowadzić do rozwoju cukrzycy typu 2 oraz zwiększać ryzyko zachorowania na choroby układu sercowo-naczyniowego. Tłuszcze trans obniżają płodność kobiet i mężczyzn, a także mają negatywny wpływ na płód kobiety będącej już w ciąży. Dlatego warto o tym pamiętać i mieć na uwadze, co podczas zakupów wrzucamy do koszyka oraz szerokim łukiem omijać produkty, które zawierają tłuszcze trans.
Dieta i tłuszcze trans, czyli jak wytwarzają się tłuszcze trans?
Tłuszcze trans powstają przy udziale flory bakteryjnej w żołądku przeżuwaczy lub przez utwardzanie olejów roślinnych i rybich. Ponadto, należy podkreślić, że tłuszcze trans pojawiają się również w napromieniowanych produktach, których obecnie wiele na sklepowych półkach. Na szczęście w Polsce, w sklepach nie ma ich jeszcze tak dużo, gdyż chroni nas Rozporządzenie Ministra Zdrowia z dnia 15 stycznia 2003 r. w sprawie warunków napromieniania środków spożywczych (Dz.U. 2003 nr 37 poz. 327). Można w nim przeczytać, że „napromienianiu mogą być poddane wyłącznie suszone warzywa, ziemniaki, cebula, czosnek, pieczarki, przyprawy suche i pieczarki suszone” – to produkty o niskiej zawartości tłuszczu, dzięki czemu nie wytwarza się tam dużo kwasów tłuszczowych nienasyconych typu trans.
Dieta podczas starań. Gdzie znajdują się tłuszcze trans?
Tłuszcze trans powstają głównie w wyniku smażenia. Jeśli tłuszcz, np. masło lub olej przez długi czas przebywa w wysokiej temperaturze (tak jak podczas smażenia) to dochodzi do wytworzenia się tłuszczów trans. Podczas spożywania wyczuwalny jest wtedy posmak, jakby coś było smażone „na starym tłuszczu”.
Dlatego, aby ustrzec się tłuszczów trans, należy zaprzestać smażenia na rzecz: gotowania na parze, pieczenia w folii lub w rękawie w piekarniku, a nawet grillowania.
Kolejnym źródłem tłuszczów trans są wszelkiego rodzaju ciastka, ciasta i słodycze. Najczęściej jednak dotyczy to tych produktów, które kupowane są w sklepach – utwardzony olej roślinny przoduje w produkcji tego typu artykułów, gdyż jest tani. I tak, aby mieć świadomość, jak dużo ich w nich jest to np.:
- w małych biszkoptach lub herbatnikach można znaleźć od 1-28% tłuszczów trans,
- w ciastach drożdżowych może ich być aż 32%.
Strzeżmy się także krakersów, batoników nadziewanych masą tłuszczową, wyrobów z kremem, a także chrupek, chipsów, a nawet zupek chińskich. Należy mieć na uwadze, że wszystkie produkty, które zawierają margarynę (też te domowe) mogą zawierać do 56% tłuszczów trans. Dlatego do domowych wypieków oraz innych dań należy wybierać margaryny miękkie kubkowe (0-20% tłuszczy trans) lub miksy masła i margaryny (2,4-14,8% tłuszczy trans).
Oczywiście tłuszcze trans znajdują się w produktach typu fast food. Jest ich mnóstwo w gotowych daniach na obiad oraz szczelnie pakowanych kanapkach. Ponadto, warto pamiętać, że czają się również w śmietankach w proszku oraz daniach instant. Warto szukać zamienników, które będą korzystne dla płodności i pozwolą szybko zakończyć wasze starania sukcesem.
WAŻNE! Aby uchronić się przed tłuszczami trans należy uważnie czytać etykiety na produktach i unikać wszystkich wyrobów zawierających określenia: „uwodorniony, częściowo uwodorniony, utwardzony”. Należy także bardzo sceptycznie podchodzić do produktów „nie zawierających cholesterolu i/lub tłuszczy zwierzęcych”, gdyż bardzo prawdopodobne, że zostały one zastąpione utwardzonymi olejami roślinnymi.
Czemu nie pojawia się ciąża, gdy spożywasz tłuszcze trans?
Jak wiemy tłuszcze budują hormony i komórki w organizmie, czyli tak naprawdę podstawę funkcjonowania organizmu, bez tego składnika żywności nie może narodzić się nowe życie. Dlatego też, osoby starające się o dziecko koniecznie muszą zwrócić uwagę, aby jakość tłuszczów była jak najwyższa.
Tłuszcze trans skutecznie obniżają płodność, gdyż m.in. zwiększają ryzyko zaburzeń owulacji, co może powodować niepłodność.
Tłuszcze nienasycone, takie jak omega-3 i omega-6, mogą zapobiegać występowaniu lub rozwojowi patologicznych zmian, spowodowanych nienasyconymi kwasami tłuszczowymi typu trans. Organizm kobiety potrzebuje odpowiedniej ilości tkanki tłuszczowej, jeżeli jest jej za mało bądź za dużo dochodzi do problemów z owulacją. Należy ostrożnie i z rozwagą dobierać produkty, a także rodzaj tłuszczu spożywanego w codziennej diecie. Dlatego też w codziennej diecie jak najczęściej powinny pojawiać się nienasycone kwasy tłuszczowe, których bogatym źródłem są oleje roślinne (NIEUTWARDZONE), ryby morskie i awokado. W ograniczonych ilościach stosować tłuszcze nasycone pochodzące z mleka i produktów mlecznych.
Badania wskazują także, że utwardzone tłuszcze roślinne obniżają także płodność u mężczyzn. Gdy mężczyzna spożywa je regularnie, to wpływają negatywnie na jakość plemników oraz skuteczność zapłodnienia komórki jajowej.
Ciąża a tłuszcze trans. Czy to zdrowe?
Analogiczne działanie kwasów tłuszczowych typu trans obserwujemy u kobiet w ciąży i u dzieci. Utwardzone tłuszcze roślinne, które będą obecne w menu i regularnie spożywane przez kobietę w ciąży, mogą podwyższyć ryzyko nadciśnienia indukowanego ciążą, stan przedrzucawkowy, a także wzrost odporności insulinowej (co przyczynia się do rozwoju cukrzycy ciążowej).
Tłuszcze trans są niezwykle niebezpieczne dla dziecka w łonie matki, ponieważ pokonują one barierę łożyska, co może wpływać na masę urodzeniową, długość ciąży, a także na rozwój układu nerwowego u dziecka.
Reasumując, kwasy tłuszczowe typu trans wpływają bezpośrednio na płodność zarówno kobiet, jak i mężczyzn. Należy więc z uwagą i rozwagą dobierać produkty spożywane w codziennej diecie na podstawie etykiet.
Uwaga: porada nie zastąpi bezpośredniego kontaktu z dietetykiem, jeśli potrzebujesz wsparcia zgłoś się do specjalisty na konsultację indywidualną.
Monika Tytoń – licencjonowany dietetyk po studiach wyższych. Odbyła praktyki w szpitalu i poradni dietetycznej. Prowadziła edukację żywieniową dla pacjentów z cukrzycą, nadciśnieniem i innymi schorzeniami uzależnionymi od diety.